Rustykalne izby obite drewnem, domowe produkty i południowotyrolska gościnność – za progiem wiejskich gospód czeka własnej roboty sok z melisy cytrynowej lub porzeczek, tradycyjne dania o wyrazistym smaku, takie jak zupa krem ze skorzonery, knedle ze speckiem, owoce i południowotyrolskie wino.
Czym różnią się gospody? Gospody na wsi (Hofschank) leżą poza naszymi siedmioma rejonami uprawy wina i nie oferują własnego wina. Oczywiście nie jest tak, że trzeba się w nich obejść bez wina. Gospodarze hofschanków serwują wybrane południowotyrolskie wina z krajowych winiarni i posiadłości z winnicami.
Gospody u winiarzy (Buschenschank znaczy dosł. „wyszynk pod krzewem”) zlokalizowane są w rejonach uprawy wina i dysponują trunkami własnej produkcji. Z nich wywodzi się popularna tradycja Törggelen. Dawniej zaraz po zbiorach rolnicy zapraszali jesienią na degustacje w swoich piwnicach. Tam spotykali się handlarze wina, smakosze oraz sami winiarze, celem wypróbowania nowych roczników. Z biegiem czasu podczas tych towarzyskich spotkań zaczęto podawać podwieczorek o nazwie Marende, z południowotyrolskim speckiem ChOG, serem oraz prostymi, chłopskimi daniami na gorąco. Obecnie tradycja Törggelen pielęgnowana jest co roku, od października do końca listopada.