Od laika do ambasadora
Czego to jabłka nie potrafią! Martin Pichler jest nie tylko ogrodnikiem, ale także zajmuje się przetwarzaniem jabłek, choć w tej dziedzinie nie porusza się utartymi ścieżkami. Odwiedziny w Apfelhotel Torgglerhof w Passeiertal.
Martin Pichler lubi przebywać w miejscu przeznaczonym na palenie ogniska. Na zboczu swej posiadłości częstuje gości swoimi wyrobami, stamtąd ma też dobry widok na gospodarstwo i hotel należący do rodziny: na winnicę, ogród warzywny i sady jabłoniowe oraz domki przy bramie wjazdowej do tego małego przyrodniczego raju. W domkach tych lokowani są wypoczywający goście, i nie bez powodu nazywa się je jabłkowym hotelem.